Show The Janoskians odbyło się 11 września 2015 roku w klubie Eskulap w Poznaniu. Bilet dostałam na 18ste urodziny od koleżanek. To był dla mnie szok kiedy otworzyłam prezent i zobaczyłam bilet na show o którym marzyłam, to był najpiękniejszy prezent jaki dostałam.
Dzień w którym miało odbyć się show zaczął się fatalnie, ponieważ zaspałam, dosłownie 10 minut przed pociągiem, przyjaciółka zadzwoniła do mnie żebym już wyszła, bo czeka na mnie wraz ze swoim tatą pod moim mieszkaniem, a ja dopiero wtedy dzięki jej telefonowi obudziłam się. Można powiedzieć, że cudem zdążyłyśmy na czas. Na show pojechałam z moją przyjaciółką Magdą ( z którą byłam też na koncercie Codyego Simpsona ). W Poznaniu byłyśmy już przed 9 rano. Kiedy jechałyśmy do hotelu dostałyśmy wiadomość od koleżanek, że chłopcy są już pod klubem, także jeszcze przed hotelem poszłyśmy do nich. Po jakimś czasie zdecydowałyśmy się jednak najpierw iść do hotelu i zostawić wszystkie rzeczy. Z racji, że hotel mieliśmy bardzo blisko przed 12 wróciłyśmy pod Eskulap.
Od razu po przyjeździe supportu Ben i Chez z Loudkidz wyszli do nas zrobić sobie zdjęcia, przytulić i porozmawiać. Później chłopcy zaczęli wychodzić z autobusu, tylko Jai i James podeszli do nas. Jai chwilę z nami porozmawiał, przytulił kilka osób, James porozmawiał z nami, dostał kilka prezentów, a ochrona zrobiła nam kilka grupowych zdjęć, no i oczywiście cały czas chodził w szaliku z napisem Polska.
Nie będę opisywać całego czekania na show, bo tyle się działo, że to nie miałoby sensu, ponieważ post byłby niewyobrażalnie długi.
Później wyszli do nas Ben i Chez z Loudkidz, z każdym zrobili sobie zdjęcia, przytulili, rozmawiali, Ben zapytał co u mnie, jak się czuje itd, to było naprawdę kochane. Uczyliśmy Bena powiedzieć kilka słów po polsku, co naprawdę bardzo dobrze mu wychodziło. Gdy odchodzili Chez jadł chrupki, rzucił jednym można powiedzieć, że prosto w nasze ręce, uśmiechnął się do nas i poszedł.
Później wyszli do nas Ben i Chez z Loudkidz, z każdym zrobili sobie zdjęcia, przytulili, rozmawiali, Ben zapytał co u mnie, jak się czuje itd, to było naprawdę kochane. Uczyliśmy Bena powiedzieć kilka słów po polsku, co naprawdę bardzo dobrze mu wychodziło. Gdy odchodzili Chez jadł chrupki, rzucił jednym można powiedzieć, że prosto w nasze ręce, uśmiechnął się do nas i poszedł.
Podczas czekania spotkałyśmy wiele świetnych osób, mimo że nikogo z nich wcześniej nie znałyśmy to dogadywaliśmy się jakbyśmy znali się lata. To właśnie uwielbiam w koncertach, kiedy poznaje się ludzi, którzy mają tych samych idoli co ty, razem cieszymy się z małych rzeczy i super rozumiemy.
Na twitterze miałyśmy grupowe DM tzw "syrenki" ( dlaczego akurat tak to długa historia hah ) z dziewczynami, rozmawiałyśmy i poznałyśmy się od kilka tygodni przed Show. Pod klubem spotkałyśmy się po raz pierwszy, wcześniej znałyśmy się tylko przez internet. Do tej pory DM istnieje i nadal utrzymujemy kontakt, mimo że nie już taki sam jak przed show.
Na twitterze miałyśmy grupowe DM tzw "syrenki" ( dlaczego akurat tak to długa historia hah ) z dziewczynami, rozmawiałyśmy i poznałyśmy się od kilka tygodni przed Show. Pod klubem spotkałyśmy się po raz pierwszy, wcześniej znałyśmy się tylko przez internet. Do tej pory DM istnieje i nadal utrzymujemy kontakt, mimo że nie już taki sam jak przed show.
Jakiś czas przed wpuszczaniem do klubu mieliśmy zapisane na rękach numerki ( miałam 11 i kilka osób dzięki temu numerkowi mnie rozpoznawało hah ) dzięki którym mieli nas po koli wpuszczać, ale oczywiście to było niepotrzebne bo i tak każdy się pchał, wiec wpuszczali nas nie zważając na nie. Stałyśmy mniej więcej w 4/5 rzędzie na środku, ale przez to, że wszyscy się tak pchali, było strasznie duszno a mi było słabo, więc przeszłyśmy na lewą stronę gdzie były otwarte drzwi i gdzie bardzo dużo dziewczyn niestety musiało wyjść, bo słabo się czuły, stało też tam kilka osób które nie miały biletu i słuchały show przed klubem. Także wyszło na to, że stałyśmy po lewej stronie sceny mniej więcej w 4 rzędzie, nie mogłam powiedzieć, że miałam zły widok ale z racji, że jestem niska niestety nie widziałam za dużo. Jeszcze zanim wszystko się zaczęło, kazali nam przesunąć się tak, żeby każdy mógł usiąść, nie ukrywam było to lekko niemożliwe, ponieważ było za dużo ludzi i nie starczyło dla każdego miejsca. Straszyli nas, że jeżeli tego nie zrobimy show się nie odbędzie, wszyscy wpadli w panikę, ale na szczęście po chwili nam odpuścili.
Supportem był zespół Loudkidz, byli niesamowicie, mieli tyle pozytywnej energii w sobie która udzielała się tak samo publiczności, nawiązali ze wszystkimi bardzo szybko kontakt, wszyscy krzyczeli, śpiewali, tańczyli po prostu była super zabawa. Od koncertu bardzo ich polubiłam tak samo jak i muzykę. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś wrócą do Polski bo z chęcią poszłabym na ich koncert jeszcze raz.
W przerwie przed show zostały puszczone piosenki Justina, Rihanny, Nicki itd wszyscy śpiewali i tańczyli.
Zanim jeszcze chłopcy weszli na scenę, został wyświetlony krótki film w którym została pokazana skrócona historia Janoskians, od pierwszego filmiku opublikowanego na youtubie, aż do najnowszej trasy Jahoo Jahaa. Po chwili pojawili się na scenie, na ich widok wszyscy zaczęli krzyczeć i piszczeć. Podczas " daresundays " Beau dostał strzałką w tyłek, co było naprawdę zabawne widzieć to na żywo, później na scenę weszło kilka fanek i Beau z Danielem całowali je w policzek na czas, wygrywał ten który pierwszy pocałował wszystkie w swoim rzędzie. Podczas piosenki LA Girl jak na każdym innym show chłopacy brali fanki na scenę, tańczyli, śpiewali i ogólnie bardzo dobrze się razem bawili, Jai wziął nawet dwie dziewczyny na scenę, bo stwierdził, że polki są bardzo ładne i nie mógł wybrać tylko jednej. Gdy chłopcy zaczęli śpiewać refren piosenki Would U Love Me wszyscy zaczęli skakać i rzucać balonami, serpentynami, brokatem itd, każdy świetnie się bawił. To chyba był mój ulubiony moment z show.
Luke przez większość show miał na sobie koszulkę z napisem " Sorry Girls I'm Reserved For Polish Janoskianator " co była naprawdę kochane z jego strony.
Po skończonym show, gdy wyszłyśmy na zewnątrz chłopcy stali na przyczepie i nagrywali wszystkich jak śpiewali i tańczyli. Spotkałyśmy jeszcze raz Bena, Cheza i Jamiego z Loudkidz, porozmawialiśmy chwilę, zrobiliśmy zdjęcia z Jamiem bo wcześniej go nie spotkałyśmy oraz zrobił moim telefonem nam wszystkim kilka grupowych zdjęć, tak samo Ben.
Na autobusie Janoskians zostało przyklejone mnóstwo karteczek z czego został utworzony napis " I Love You ♥ " a na tych karteczkach wszyscy podpisywali się swoimi nickami z twittera.
Na autobusie Janoskians zostało przyklejone mnóstwo karteczek z czego został utworzony napis " I Love You ♥ " a na tych karteczkach wszyscy podpisywali się swoimi nickami z twittera.
Z Magdą i Julką chwilę tańczyłyśmy przed busem taniec do We Don't (Whip/Nae Nae). Później poszłyśmy na przód busa gdzie było kilka innych dziewczyn. Po chwili przyszedł do nas ochroniarz i powiedział, że jeżeli będziemy cicho i nie będziemy krzyczeć, żeby inni nas nie usłyszeli ( ci którzy stali na tyle busa ) to chłopcy do nas przyjdą i zrobi nam grupowe zdjęcie.
Pierwszy przyszedł Luke, później Jai a na końcu James. James miał przy sobie paluszki, które cały czas jadł i częstował nas nimi.
Pierwszy przyszedł Luke, później Jai a na końcu James. James miał przy sobie paluszki, które cały czas jadł i częstował nas nimi.
Chłopcy jeszcze chwile stali koło nas i rozmawiali z ochroniarzem, a Beau z Danielem niestety do nas nie wyszli. Kiedy byli już w autobusie zaczęliśmy krzyczeć " never break up ", zaczęli nas wtedy nagrywać i widać było, że im się to podoba. Gdy mieli odjeżdżać machali nam, wysyłali całusy, puszczali oczka oraz nagrywali i robili nam zdjęcia.
Wielkim szokiem dla nas było to kiedy wróciłyśmy do hotelu i przeglądając instagrama zauważyłyśmy, że Luke dodał nasze grupowe zdjęcie. Jakiś czas później dodał je też na twittera tak samo jak Jai i James.
Wielkim szokiem dla nas było to kiedy wróciłyśmy do hotelu i przeglądając instagrama zauważyłyśmy, że Luke dodał nasze grupowe zdjęcie. Jakiś czas później dodał je też na twittera tak samo jak Jai i James.
Mam nadzieje, że post wam się spodobał i mimo, że wyszedł trochę długi wytrwaliście do końca.
Jeżeli nie widzieliście zapraszam też do posta o koncercie Codyego Simpsona [klik] i Eda Sheerana [klik]
Do następnego!
Paulina x
Nominowałam ciebie do LBA.
OdpowiedzUsuńWszystkie ważne informacje znajdziesz na moim blogu:
http://officialemsarip.blogspot.com/
Syrenki tęsknią 💕
OdpowiedzUsuńaww ♥ też tęsknie, syrenki najlepsze ♥
UsuńŚwietny post ! :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :* Zapraszam do mnie http://calypso-written-by-daria.blogspot.com/
Bardzo fajne zdjęcia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam oraz obserwuje
Mój blog